Artykuł powstał na podstawie fragmentu pracy magisterskiej napisanej pod kierunkiem prof. B.Dobroczyńskiego w Instytucie Psychologii Ogólnej UJ (2012).
Chociaż Freud pracował głównie z pacjentkami, zawsze uskarżał się, że życie seksualne kobiety skrywają mroki, twierdził, że jego badania nad rozwojem seksualnym prawie wyłącznie muszą opierać się na danych odnoszących się do mężczyzny. Być może, kluczowym narzędziem badawczym Freuda, była autoanaliza.
W pierwszym obszernym omówieniu kompleksu Edypa, które znajduje się w V rozdziale Objaśniania marzeń sennych Freud napisał, że między obojgiem płci istnieje doskonały paraleizm, że „pierwsze skłonności dziewczynki zwracają się w stronę ojca, pierwsze zaś infantylne pożądania chłopca kierują się ku matce” (1996:228). Jeszcze w rozprawie „Ja” i „to” z 1923 roku twierdził, że inicjujące upadek kompleksu Edypa procesy przebiegają w całkiem podobny sposób u chłopców i u dziewczynek.
Teza o istnieniu pełnej analogii pomiędzy rozwojem psychoseksualnym kobiet i mężczyzn była błędna. Freud, który publikował nieliczne studia dotyczące psychologii kobiet, bardzo pomału zaczynał to dostrzegać. Już w tekście „Dziecko jest bite”. Przyczynek do wiedzy o powstawaniu dziecięcych perwersji seksualnych z 1919 roku traktującym prawie wyłącznie o rozwoju dziewczynki możemy przeczytać „Oczekiwanie, że wystąpi tu pełna paralela, okazało się zatem złudne” (:202). Po raz pierwszy Freud zaakcentował różne formy przebiegu procesu rozwoju seksualności u przedstawicieli obojga płci w tekście Upadek kompleksu Edypa z 1924 roku.
W 1925 roku Freud opublikował pracę Kilka psychicznych skutków anatomicznej różnicy płci. W skondensowanej formie, przedstawia on w niej swoje nowe poglądy dotyczące psychologii kobiety. Jednak w rok później napisał, że życie płciowe dorosłej kobiety stanowi ciemny kontynent (por. Freud, 2009:302).
W tekście z 1931 roku O seksualności kobiecej Freud nieco modyfikuje swoje poglądy. Podkreśla, że w fazie „normalnego kompleksu Edypa” dziecko jest czule przywiązane do rodzica płci przeciwnej, podczas gdy do rodzica tej samej płci czuje wrogość. Zdaniem Freuda, ustalenie genezy tej sytuacji u chłopca, nie jest problematyczne, gdyż w jego wypadku pierwszym obiektem miłości jest matka i nadal nim pozostaje, „Inaczej przedstawia się sprawa w wypadku małej dziewczynki (…) W jaki sposób znajdzie ona drogę do ojca?” (2009: 247). Przemiana dziewczynki w kobietę jest bardziej skomplikowana, niż przemiana chłopca w mężczyznę, ponieważ obejmuje dwa dodatkowe zadania w stosunku do rozwoju chłopca: zmianę strefy erogennej z łechtaczki na waginę oraz zmianę obiektu z matki – poprzez ojca – na ostateczny obiekt. Następnie Freud pisze „Już od dawna rozumiemy, że rozwój seksualności kobiecej skomplikowany jest przez zadanie polegające na konieczności wyrzeczenia się pierwotnie przewodzącej sfery genitalnej, łechtaczki, i zastąpienia jej nową sferą, waginą”(Idem). Jego zdaniem oba zjawiska – zmiana podstawowego obiektu miłości z matkę na ojca, jak również zmiana przewodzącej sfery genitalnej są ze sobą powiązane, jednak nie potrafi on sprecyzować, w jaki sposób.
Wspomniany tekst świadczy o ewolucji poglądów Freuda. Pod wpływem badań nad rozwojem seksualności kobiecej, Freud wycofuje się ze stwierdzenia, że rdzeniem nerwicy jest kompleks Edypa, przyznaje, ze faza preedypalna odgrywa dużo istotniejszą rolę, niż wcześniej zakładał. Rozważa możliwość przedefiniowania kompleksu Edypa, tak by w przypadku dziewczynek włączyć w jego obręb wcześniejsze fazy rozwoju. Przyznaje, iż „wgląd w preedypalny okres wstępny rozwoju dziewczynki sprawia wrażenie niespodzianki” (Ibidem: 248). Stwierdza, iż „już dawno wyrzekliśmy się jakichkolwiek oczekiwań związanych z możliwością stwierdzenia zwykłego paralelizmu w męskim i kobiecym rozwoju seksualnym (Idem)”.
Twórca psychoanalizy nie ukrywa, że na zmianę jego poglądów miały wpływ takie analityczki jak Helene Deutsch czy Jeanne Lampl-de Groot. We wspomnianym tekście Freud tłumaczy się z przyczyn ograniczeń jego teorii. Jego zdaniem analityczkom było łatwiej zbadać okres preedypanlnego rozwoju ich pacjentek, ponieważ w przeciwieństwie do niego, mogły one pracować na macierzyńskim przeniesieniu: „mogły łatwiej i bardziej dobitnie ująć te stany, ponieważ w ich wypadku, u osób oddanych ich opiece przybywało na pomoc przeniesienie na odpowiednie zastępstwo matki (Idem).
Pierwsza debata dotycząca rozwoju psychoseksualnego kobiet odbyła się w środowisku psychoanalitycznym już w latach dwudziestych, kiedy Freud publikował swoje kluczowe prace w okresie 1923-1925 odpowiadały mu na nie psychoanalityczki, czasami wprowadzając nowe rozwiązania teoretyczne lub otwarcie się nie zgadzając. Debata dotycząca płci przycichła z powodu niemożności znalezienia rozwiązania jak również w wyniku drugiej wojny światowej. Po wojnie rozgorzała z nową mocą.
Współczesna psychoanalityczka, Estella W. Welldon (2010) w pracy Matka, madonna dziwka. Idealizacja i poniżenie macierzyństwa, krytycznie wypowiada się nie tylko o koncepcjach Freuda dotyczących rozwoju psychoseksualnego kobiet, lecz także o środowisku psychoanalitycznym, w ramach którego dopiero w ostatnich dekadach zaczęto uważnie badać teorie autorstwa kobiet. Jej zdaniem środowisko koncentrowało się na różnicach w poglądach dotyczących seksualności kobiecej pomiędzy Freudem a Jonesem, podczas gdy prace takich analityczek jak Riviere, Brierley, Payne, Deutsch, Lampl, de Groot, Brunswick, Horney czy Muller pozostawały w cieniu. Welldon wskazuje też na osiągnięcia Greenacre, która na podstawie pracy z klinicznej z dorosłymi kobietami doszła do wniosku, że świadomość pochwy pojawia się u kobiet na długo przed okresem dojrzewania. Zastanawiające jest, że w tym kontekście autorka nie wspomina o Klein.
Zdaniem Welldon, dopiero w latach osiemdziesiątych zaczęto poważnie traktować publikacje analitycznek prezentujących ważne teorie kobiecej seksualności takich jak Chasseguet-Smirgel, czy McDougall. Według Freud „był wprawdzie geniuszem, ale też mężczyzną niezdolnym do przedstawienia pełnej wiedzy o złożoności rozwoju libidynalnego obu płci” (Welldon, 2010:15-16). Uważając seksualność kobiet za zagadkę, apelował do koleżanek analityczek by wzbogaciły jego wiedzę. Uważał, ze, w przeciwieństwie do niego, kobieta może stać się substytutem matki w procesie terapeutycznym. Welldon zwraca uwagę na dwuznaczność takiego stanowiska. Freud pomijał androgeniczną rolę psychoanalityka w przeniesieniu, nie problematyzował też macierzyńskiego przeniesienia na analityka mężczyznę. Jej zdaniem Freud nie akceptował swojej kobiecej strony, jeśli chodzi o życie rodzinne, obowiązki były ściśle podzielone według płci, zgodnie z dominującymi wyobrażeniami na temat związanych z nią rolami. Jego światopogląd odcisnął piętno na jego pracy badawczej. „Freud w ogóle nie był przygotowany do tego, by myśleć o matkach zbyt głęboko […] nie wykazywał dosłownie żadnego trwałego zainteresowania ich subiektywnymi przeżyciami – z wyjątkiem negatywnych uczuć wobec własnej kobiecości i poczucia wartości oraz kompensacyjnego pragnienia bycia kochanymi i zapładnianymi, zwłaszcza synami […] wydaje się, że rozpoznał on ojca i kastrata w sobie i w innych mężczyznach, ale nie rozpoznał matki i kobiety” ( Schafer, 1974:477, za Welldon,2010:17).
Współcześnie coraz bardziej podkreśla się, że umysł psychoanalityka, czy psychoanalityczki, powinien charakteryzować się androginicznością (por. Birksted-Breen,1996).
Ciało dziewczynki
Współczesne pokolenia psychoanalityczek, podobnie jak poprzednie, podejmują wysiłki w celu stworzenia adekwatnych teorii psychoanalitycznych, pozwalających na rozumienie problemów kobiet. Według Doris Bernstein (1990) Freud nie brał pod uwagę wpływu jaki ma własne ciało dziewczynki na jej rozwój psychiczny. Jak już była o tym mowa wcześniej, uważał on, że dziewczęca świadomość genitaliów ogranicza się do zainteresowania penisem, a jej obraz jej ciała jest związany z przekonaniem o braku penisa. Dominującym lękiem genitalnym, w jej przypadku jest lęk kastracyjny. Na tym przekonaniu oparł swoją koncepcje przechodzenia przez dziewczynki kompleksu Edypa. Przekonanie o dominującej roli genitaliów męskich w rozwoju obu płci było związane z założeniem, że genitalia dziewczynek pozostają bezwładne, nieaktywne i nieznane do momentu ich dojrzewania w wieku pubertywnym.
Jak podkreśla Bernstein, to stanowisko zostało podważone przez wielu analityków, wymienia ona Karen Horney (1942), która uważała nieodkrytą waginę za waginę wypartą, Meuller (1932), będąca z wykształcenia pediatrą, zauważyła, że dziewczynki bardzo wcześnie przejawiają zainteresowanie swoimi genitaliami. W literaturze przedmiotu można znaleźć wiele przykładów dziecięcej masturbacji (zob. Clower, 1976). Kestenberg (1956) opisał rytm w jakim przebiega genitalne podniecenie młodej dziewczynki; Erikson omówił „wewnętrzną przestrzeń” dziewczynki(1964), widząc w niej zainteresowanie swoimi genitaliami. Stoller (1968) oraz Money i Ehrhardt (1972) dowiedli, że tożsamość płciowa zostaje ustanowiona znacznie wcześniej niż faza falliczna (por. Bernstein, 1990).
Biorąc pod uwagę te ustalenia, nie ma zdaniem Berstein (Ibidem) dowodów na to, by móc podtrzymać twierdzenie Freuda o tym, że mała dziewczynka uważa siebie za chłopca pozbawionego penisa. Berstein zwraca uwagę na fakt, iż pomimo tych obserwacji lęki genitalne kobiet są do dzisiaj nazywane lękami „kastracyjnymi”. Terminologia zaproponowana przez Freuda nie jest adekwatna do opisu rozwoju psychoseksualnego kobiety. Według współczesnej pychoanalityczki ciało dziewczynki oraz jej doświadczenia z nim związane, podobnie jak i konflikty wokół niego, są tak samo ważne jak doświadczenia chłopca z jego własnym ciałem dla jego rozwoju.
Ponieważ ciała poszczególnych płci są od siebie różne, to natura lęków względem tych ciał jest odmienna podobnie rzecz się ma w odniesieniu do konfliktów rozwojowych oraz sposobów radzenia sobie z nimi. Mają one dominujący wpływ na rozwiązanie wszystkich zadań rozwojowych dzieciństwa, do których Berstein zalicza osiągnięcie separacji-indywiduacji, rozwój autonomii, konstytucję superego oraz mające decydujący wpływ rozpoznanie i rozwiązanie kryzysu edypalnego.
Według niej odkrycie różnic genitalnych ma miejsce podczas klasycznej fazy analnej, czy też fazy separacji-indywiduacji, a nie jak chciał Freud podczas fazy fallicznej. Jej teza brzmi, że zadanie integracji genitaliów w obraz własnego ciała wchodzi we wzajemne relacje z innymi zadaniami rozwojowymi tego okresu oraz, że niektóre lęki, których doświadcza dziewczynka wynikają z jej trudności, płynących z doświadczeń z własnym ciałem. To, co kobiece Berstein (1990) opisuje jako system otwarty, natomiast to, co męskie jako system zamknięty.
Lęki wobec dostępu, penetracji i rozpadu
Zdaniem analityczki lęki genitalne dziewcząt nie są tak zogniskowane i uporządkowane jak lęki chłopców. Genitalia dziewcząt różnią się pod każdym względem od genitaliów drugiej płci i te różnice mają złożony wpływ na strukturę psychiki oraz reprezentacje mentalne, które kształtują funkcjonowanie kobiecego umysłu. Berstein nie kwestionuje istnienia lęku kastracyjnego u kobiet, jednak jej zdaniem nie jest to jedyny, ani nawet dominujący lęk. Berstein postuluje trzy grupy genitalnych lęków kobiecych, związane kolejno z dostępem, penetracją i rozpadem.
Dziewczynka nie posiada prostego dostępu do swoich genitaliów – nie może ich przykładowo zobaczyć, w sposób w jaki może to zrobić chłopiec. Tymczasem rola wzroku w kształceniu mentalnych reprezentacji jest bardzo ważna. Dziewczynki mają trudność w formułowaniu mentalnej reprezentacji części ciała, z której pochodzą najbardziej intensywne fizyczne pobudzenie. Dziewczynka nie może także dotykać swoich genitaliów tak jak czyni to chłopiec, w nie-seksualny sposób. Nie nabywa ona zatem dotykowej, sensorycznej wiedzy o swoim ciele, która nie byłaby powiązana z czymś co jest przez rodziców zabraniane.
Berstein (1990) zwraca także uwagę na to, że kiedykolwiek dziewczynka dotyka swoich genitaliów to doznania przenoszą się na inne części ciała. Takie rozprzestrzeniające się pobudzenie, stoi w opozycji do pobudzenia u chłopca, u którego jest ono skoncentrowane w jednym miejscu. Jej zdaniem prowadzi to do drugiego rodzaju lęków, lęku przed rozpadem. Inaczej sprawy się mają w przypadku chłopców, zmiany jakie zachodzą ich genitaliach stanowią części codziennego doświadczenia. Przykładowo, penis oraz jądra reagują na zmianę temperatury jak i dotykowe oraz erotyczne pobudzenie w sposób dający się zbadać. Dziewczynki nie widzą zmian w obrębie dającego się dotknąć organu, doświadczają pobudzenia genitalnego jako uczucia gorąca, swędzenia, niewygody. Często nie mają świadomości co jest źródłem tego pobudzenia. Posiadają otwór w ciele, do którego rzeczy, bez ich woli mogą wpadać i z której inne wypadają, nad dostępem do którego nie mają one kontroli. Jednym z następstw tego, jest świadomość dziewczynki, że taki dostęp stawia ją wobec zagrożenia penetracji.
Dziewczynki czują się zaniepokojone, nie tylko tym, że rzeczy mogą wpadać w ich ciało i wypadać z niego, lecz także żywią obawę, że te rzeczy mogą wyrządzić im w ten sposób krzywdę. Dziewczynki obawiają się uszkodzenia ze strony tego, co wzbudza ich zainteresowanie, przykładowo – penisa. Zdaniem Berstein bardzo wcześnie zaczynają się także obawiać uszkodzeń, które mogą poczynić ich niemowlęta, które pragną stworzyć. W kontekście tych obaw, dziewczynki borykają się ponadto z pytaniami odnośnie swoich granic, ich przekraczania, oraz utraty budowanej z trudem integralności.
Berstein proponuje zmodyfikowany, alternatywny wobec Freuda model odkrywania różnic anatomicznych i tworzenia tożsamości płciowej, pragnąć ukazać wpływ jaki lęki wobec dostępu, penetracji i rozpadu mają na rozwój dziewczynek, chce także zwrócić uwagę na rolę jaką odgrywają one w psychice dorosłej kobiety.